Tak jawi mi się Finlandia. Kraina pustych przestrzeni, spokoju, wiatru i tego czegoś w sercu, co sprawia, że zachwyt aż boli. Niestraszne zimno, brak ludzi ( może właśnie to jest najlepsze? ), pustka, pustka, pustka. Ale jakże pięknie wypełniona naturą.
Wrócę na Północ na pewno. Może w przyszłym roku... kto wie?
Ps. Nie mogę komentować swojego własnego bloga :( Za długo mnie tu nie było? Postaram się coś zaradzić a tymczasem pozdrawiam Was dziewczyny serdecznie :) Dzięki, że jesteście.
Gretko, bardzo piękne Twoje spostrzeżenia :)))
OdpowiedzUsuńłał:) cudnie to ja Toia, która zapomniała hasła:)
OdpowiedzUsuńczuć dzikość..nawet nie wolność..tylko niezadeptanie stopą..prawda? :)
OdpowiedzUsuńOk, jako anonim to mogę z Wami porozmawiać, jako ja nie bardzo :(
OdpowiedzUsuńPiękna północna kraina chwyciła mnie za serce. Myslałam nawet, żeby tam osiąść i pisać książki ( nurt kryminałów skandynawskich się kłania - pozazdrościłam ich autorom ) :)
To oczywiście byłam ja - Wasza Gretka ;)
OdpowiedzUsuńWitaj Greto:)
OdpowiedzUsuńślicznie tam, ślicznie:DDD
ps. wiesz, spróbuj z innej przeglądarki, bo Explorer coś ostatnio z blogerem nie chce współpracować:DDD
Uściski
Dzisiaj już 20 dzień listopada a wiadomości brak, mam tylko nadzieję ,że wszystko w porządku!!!
OdpowiedzUsuńA tak wogóle pozdrowienia z Ustki, szarej!!! Urszula
OdpowiedzUsuń