Pomimo mrozu, wewnętrznego chłodu, osłabienia, braku chęci do życia i wszystkich możliwych okropieństw, gdzieś tam, wciąż tli się nadzieja a świat zachwyca. No i ta wiosna. To już niedługo.
Nie jestem rozmowna ostatnio. Na szczęście są fotografie.
I jaka piękna jest Twoja komunikacja obrazami! I niezywkle wymowna. Pięknie masz u siebie. Od razu bym ruszyła w te pola :) Pozdrawiam ciepło Greto! O.
Co jak co, ale fotografie potrafią czasem powiedzieć więcej... niż słowa:D
OdpowiedzUsuńI jaka piękna jest Twoja komunikacja obrazami! I niezywkle wymowna. Pięknie masz u siebie. Od razu bym ruszyła w te pola :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ciepło Greto!
O.
Sydonio, to prawda, ale trzeba znać ten język.
OdpowiedzUsuńObieżyświatko, też bym ruszyła, gdyby nie to zimno za oknem. Ale widoki faktycznie fantastyczne :)
OdpowiedzUsuńRównie ciepłe uściski posyłam!
piękno plaskate, ale piękno na tych zdjęciach :)))
OdpowiedzUsuńteż poczułam, aż:)
OdpowiedzUsuńDoris, Ty szczęściaro polecisz w podobną kolorystykę! Tylko przestrzenie będą znaaaaaaaacznie większe :)
OdpowiedzUsuńLidko, wychodzi na to, że plaskate też się może podobać :)
OdpowiedzUsuńPiękne, taką przestrzeń mam na wsi i dzięki niej ładuję wewnętrzne akumulatorki
OdpowiedzUsuńEmko, mnie też przestrzeń pomaga w wyciszeniu i zebraniu energii.
OdpowiedzUsuń