Decyzja podjęta. Pamięć podsuwa obrazy minaretów, bazarów, palarni shishy, wrzeszczących sprzedawców, ciekawskich spojrzeń i przekonania, że jestem najpiękniejszą blondynką świata :) Istambuł, tak blisko Syrii, z którą łączą się tylko dobre wspomnienia.
Hej Greto :) Mam nadzieję , ze troszku czasu jednak przed wylotem znajdziesz ? ;)Agniecha
OdpowiedzUsuńNo baaaa... oczywiście, rezerwacja zrobiona :)
OdpowiedzUsuńfajne zdjęcia. lecisz sama? ja boję się samotnych podróży. tera para moich przyjaciół włóczy sie po nowym jorku, a ja zastanawiam się, czy miałabym tyle odwagi w zwiedzaniu, co oni, gdybym dotarła tam sama... ladydrzwi
OdpowiedzUsuńsłuszna decyzja.. byłam w Libii, wiem co masz na myśli, pisząc o poczuciu bycia najpięknięszą.. taka dawka zachwytu sobą w oczach innych dobrze robi...bardzo nawet dobrze:)
OdpowiedzUsuńWitaj Lady :) Nie , sama nie lecę. Lecimy w dwójkę, chociaż mnie po głowie chodzi taki samotny wyjazd, więcej się wtedy dostrzega, poznaje, smakuje. Najtrudniej spróbować.
OdpowiedzUsuńOj bardzo dobrze :)
OdpowiedzUsuńBędę czekać na fotki, powodzenia
OdpowiedzUsuńDzięki Stasiu :) Fotki będą na pewno, do czasu wylotu też coś pewnie wrzucę :)
OdpowiedzUsuńja teraz jestem tymczasowo skazana na wakacje z potworami i strasznie ci zazdroszczę... ladydrzwi
OdpowiedzUsuńLady, to dłuższa historia, ale najwyraźniej zawsze się chce tego, czego się nie ma lub mieć nie można. Ja Ci zazdroszczę wakacji z potworami :)
OdpowiedzUsuń