Czasem chciałabym móc wyświetlić moje życie. Klatkę po klatce. Zobaczyć je jeszcze raz, z różnych punktów, przyspieszać, zwalniać, zatrzymać wzrok na niektórych ujęciach. Wziąć nożyczki, wycinać, sklejać, tworzyć nową rzeczywistość, zmieniać kolejność, koloryt. Pewne kadry wyostrzyć, inne rozmyć. Mieć pewność, że ta ja jestem reżyserem.
A przecież robię to codziennie, przepuszczam wspomnienia przez projektor pamięci.
Nie Greta to nie byłoby ciekawe, bo ciągle bys się wahała czy dobrze sklejasz, a poza tym jesteś reżyserem! mam prośbę jeśli możesz zamieść zdjęcie odbite w lusterku motoru w kolorze-pomożesz rozwiązać spór rodzinny, acz niewielki oczywiście, ale mój mąż twierdzi, ze niepotrzebnie przerobiłaś na czarno-biały, pozdrawiam
OdpowiedzUsuńToia, podaj mi jakiś namiar to Ci je prześlę. Jeśli nie chcesz upubliczniać adresu mailowego, to możesz mi go podać na skrzynkę w TS. A co do życia, reżyserem jestem, ale czasem mam wrażenie, że mi ktoś w moim filmie nieźle miesza.
OdpowiedzUsuńciekawe ujęte- zdjęcia i tekst :)Taaa, chyba to jednak my jesteśmy reżyserami, a chciałoby się na kogoś zepchnąć odpowiedzialność, tylko na kogo ? ;) Pozdroofka/Aga
OdpowiedzUsuńTez bym tak chciala, ale sie, kurcze, nie da zrobic tego wstecz;-)
OdpowiedzUsuńDzieki ze mile powitanie we wpisie ponizej:)
Pozdrawiam:)
szczęscie rodzinne uratowane-dziękuję. Mąż przyznał mi rację-jak ja lubię to słyszeć!
OdpowiedzUsuńGretka,moze rezyserujemy nasze życie ale scenariusz jednak często pisze ktoś inny...
OdpowiedzUsuńMyślę, że bycie reżyserem to tylko złudzenie. Jedyne co możemy, to zagrać najlepiej tę rolę, której koniec jest jeszcze nie znany.
OdpowiedzUsuńBardzo lubię Twoje zdjęcia.
Taaa... masz rację Aga, niestety :) Pozdrowienia znad morza, ciepłe myśli posyłam.
OdpowiedzUsuńAgata, ano nie da się. W sumie może to dobrze, bo byśmy się niczego nie uczyli, tylko wciąż od nowa poprawiali scenariusz. Ale wizja jest kusząca i czasem jej ulegam :) Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńToia :)))
OdpowiedzUsuńKejzi, no właśnie... czytam komentarze i już sama nie wiem czy jestem reżyserem, scenarzystą czy aktorem? Aktorem z pewnością, ale co poza tym?
OdpowiedzUsuńCzaro, trochę to przerażające.
OdpowiedzUsuńCieszę się, że zdjęcia Ci się podobają.
ufff. ale poważnie się zrobilo...
OdpowiedzUsuńprzecież życie było by kompletnie nudne gdybyśmy reżyserowali je sami!
poproszę o zdjęcia w kolorze!
jeszcze bardziej jestem pod wrażeniem... buziaki :) allicja
OdpowiedzUsuńKolorowe? Bardzo proszę :)
OdpowiedzUsuńAllicja, dzięki. Cenię tym bardziej, że Ty wiesz ile czasem trzeba się natrudzić nad dobrym zdjęciem.
OdpowiedzUsuń