poniedziałek, 25 października 2010

Kto rano wstaje...

...ten ogląda takie widoki. Pod warunkiem, ze obudził się w Kapadocji i bladym świtem udało mu się wygrać walkę ze snem i zmęczeniem. Ale chyba każdy się zgodzi, że było warto.








12 komentarzy:

  1. Rewelacja! Przepiękne zdjęcia!

    OdpowiedzUsuń
  2. !!! super!!! mi się nie chciało... codziennie miałam postanowienie pójść rano, zapolować z aparatem na wydry... i przespałam :( nie znoszę zrywania się bladym świtem i ciągle żałuję
    zdjęcie przedostatnie - po prostu kocham :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Faktycznie, warto było wcześnie wstać :)

    OdpowiedzUsuń
  4. :) o, a w takie balony chętnie dała bym się wpuścić..mimo ceny. Ładnie złapane, bardzo.

    OdpowiedzUsuń
  5. Czaro, zgadzam się z tym, że widoki były rewelacyjne, te balony robiły niesamowite wrażenie.

    OdpowiedzUsuń
  6. Lidko, wydry muszą być super, ale rozumiem, że Ci się nie chciało. Ja też zmobilizowałam się dopiero w ostatni poranek :) A TO zdjęcie jest mym ulubionym z "balonowej" serii.

    OdpowiedzUsuń
  7. Krogulcu, witaj na mym blogu :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Gdyby nie to, że lot trwał w niektórych przypadkach tylko 40 min. a cena była jednak horrendalna, to też bym to rozważyła. Może kiedyś...

    OdpowiedzUsuń
  9. Też bym wstałą, słowo:) Przepiękne

    OdpowiedzUsuń
  10. Magiana :)) Niech nie opada :) trzeba jechać i zobaczyć. Ja chętnie jeszcze raz się wybiorę.

    OdpowiedzUsuń
  11. Toia, dla mnie to naprawdę było poświęcenie, móc spać do dziewiątej a wstać o szóstej :)

    OdpowiedzUsuń