Tylko na chwilkę, jeszcze na kilka dni znikam, ale wróciłam. Pełna wrażeń, które wibrują we mnie, tworzą pod powiekami barwne obrazy, wywołują wzruszenie, uśmiech, chęć powrotu. Kiedy tylko wrócę na dobre, podzielę się tym, co widziałam. Dziś fotka z drogi do domu, nie mojego autorstwa, ale pokazuje, ile energii kosztowała nas ta wyprawa :)
no naaaareszcie! czesałam ten blog i czesałam nie mogąc doczekać się Ciebie! mam takie zdjęcie mojego męża na monachijskim lotnisku :) czekam na relację-rewelację :))) ściskam:)
OdpowiedzUsuń..:) tak się to wlaśnie wraca, nieszybko.
OdpowiedzUsuńhej :) Noo wreszcie ;)chociaż pewnie dla Was zdecydowanie za krótko :) Też nie mogę doczekać się już.... :) Aga
OdpowiedzUsuńDobrze, ze jestes:) Juz sie nie moge doczekac relacji i zdjec:)
OdpowiedzUsuńLidko, jeszcze chwileczka, jeszcze momencik... :)
OdpowiedzUsuńDoris, ja jeszcze nie wróciłam i wiem, że trochę to potrwa :)
OdpowiedzUsuńZa krótko, oj za krótko. Aga, pozdrawiam z rodzinnej miejscowości, odwiedzam stare kąty :)
OdpowiedzUsuńAgata, obiecuję, że za kilka dni pojawią się pierwsze foty. Może nawet w weekend uda mi się coś wkleić :)
OdpowiedzUsuńto juz minęło????
OdpowiedzUsuńśpij Mała, spij do Słupska jeszcze kawałek....
OdpowiedzUsuńteż czekam niecierpliwie na fotki z podróży :) wypocznij ile się da, żeby nabrać sił na zimę. buziaki :) allicja
OdpowiedzUsuńToia, niestety...
OdpowiedzUsuńDo tej pory nie mogę odespać tego wyjazdu :)
OdpowiedzUsuńCześć Allicja :) Ja Twój wyjazd? Bałkany zaliczone? Dobrze byłoby się spotkać, może coś wymyślimy późną jesienią. Buziaki :)*
OdpowiedzUsuńDobrze, ze jestes i ze wszystko dobrze:)usciski.
OdpowiedzUsuńCzarodziejko, ja tak naprawdę lubię wracać do domu :)
OdpowiedzUsuń