piątek, 7 stycznia 2011

W pogoni za słońcem

Chwilowo dość mam zimy i myślami wracam do miejsc słonecznych i ciepłych a czasem nawet gorących. Jednym z nich jest syryjskie Sergiopolis, w którym powietrze było tak gorące, że parzyło podczas oddychania, a do którego chętnie bym się obecnie przeniosła.
Sergiopolis było miastem zbudowanym w miejscu męczeńskiej śmierci św. Sergiusza. Do miejsca tego zaczęli masowo przybywać pielgrzymi i to właśnie, w VI wieku n.e., stało się zaczątkiem nowej osady. Najbardziej zdumiewające jest to, że owo całkiem spore miasto, zostało zbudowane pośrodku pustyni, w miejscu całkowicie pozbawionym wody. Rozwiązaniem były olbrzymie cysterny, zaopatrywane w wodę z Eufratu, dowożoną przez karawany.
Sergipolis otaczały mury obronne postawione na planie czworoboku, wewenątrz znajdowały się trzy duże bazyliki, kilka kościołów, cysterny i oczywiście domy mieszkalne. Po zburzeniu przez Abbasydów popadło w ruinę i w takim stanie przetrwało do czasów obecnych. Jest miejscem trochę zapomnianym, co dla mnie było rewelacyjne, ponieważ poza nami, nie było tam turystów.
Zapraszam zatem do słonecznej, pustynnej krainy.







A tu już nieco ochłody, czyli postój nad Jeziorem Assada, w cieniu zbudowanego przez Nur ar Dina -poprzednika Saladyna, XII wieku zamku Qala'at Jabir. Samochodem, który nas zachwycił, podróżowało po Syrii małżeństwo z Warszawy.


10 komentarzy:

  1. :) samochód rewela! wypozyczyli tam, czy z samej Wa-wy nim tam dotarli?

    OdpowiedzUsuń
  2. Wypożyczyli, jeździli z klasą, nawet szofera mieli! :)))

    OdpowiedzUsuń
  3. hmm rozmarzyłam się..nie wiedzieć czemu:)

    OdpowiedzUsuń
  4. Czyżbyś miała wizję, że jedziesz tym autem przez pustynię a ciepły wietrzyk muska Twoją twarz? :) Ja taką mam :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Tyle słońca :) Aż muszę oczy mrużyć! Pięknie.
    Takie samochody często widzieliśmy w Ameryce Południowej - ja starocie bardzo lubię :)
    Greto, pozdrawiam serdecznie z szarego Zagłębia Ruhry!
    O.

    OdpowiedzUsuń
  6. samochód-odjazd! i jak pięknie komponuje się z tymi fotyfikacjami! a mnie chwyta za serce zdjęcie pierwsze - jakże krucha jest terażniejszość w obliczu przeszłości! same wykrzykniki - to od tego słońca ;) pozdrawiam i proponuję Ci przenosiny na południe kraju, zdumiewająco często świeci u nas słońce!

    OdpowiedzUsuń
  7. Obieżyświatko, mnie się to auto z Kubą skojarzyło.
    U mnie też szaro i w dodatku ślisko, ale nie dajmy się, w końcu z każdym dniem bliżej do wiosny :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Lidko, ja chyba w końcu faktycznie się przeprowadzę. U mnie jak zaciągną te ołowiane chmury w listopadzie, to trzymają do marca, no oszaleć można :/
    A to zdjęcie też bardzo lubię, patrząc na nie myślę sobie, że ten autokar pojedzie albo i nie a te mury będą i tak stały niewzruszone na to, co dzieje się obok, przez kilkanaście następnych stuleci.

    OdpowiedzUsuń
  9. pierwsza fotka świetna! autko śliczne, wiesz może co to było? bo jakoś znajomo nie wygląda.

    OdpowiedzUsuń
  10. Nie mam pojęcia. Też mi się nie kojarzy z czymś, co bym znała, ale ja aż taką znawczynią aut nie jestem :)

    OdpowiedzUsuń