Życie...
Życie...
Życie...
Stanowczo za dużo myśli mam. Boję się, że kiedy tylko otworzę usta, zaleją całą wolną przestrzeń. Milczę zatem. Sen powinien je poukładać na właściwych półkach.
A dziś jedynie krótka chwila, złapana w biegu zupełnie zwariowanego dnia.
Piękne zdjęcie Greto.
OdpowiedzUsuńDobrych snów zatem, żeby się poukładały myśli.
O.
Dziękuję, też Ci życzę pięknych snów. Dobranoc :)
OdpowiedzUsuń:) jakze wytwornie złapana.. niby mroźna chwila, a patrząc mam wrażenie, że jakieś ciepełko tli sie.. piekne.
OdpowiedzUsuńOoo... wytworna to jest to słowo :) Niestety, ja pamiętam temperturę, w której było robione, brrr...
OdpowiedzUsuńcudo!!
OdpowiedzUsuńCzarodziejko, prawda że zimą bywa u mnie pięknie? :)
OdpowiedzUsuńprzepiekne! u nas wszystkie owoce zostały zjedzone przez ptaki już w końcu września! niech układają się te myśli spokojnie wg wagi, nastroju itp. dobrej nocy Greto :)
OdpowiedzUsuńDziś już jest ok, ale wczoraj totalny chaos! U mnie najwyraźniej mewy gardzą tego typu przysmakami :)
OdpowiedzUsuńTa pajęczynka mrozu na skurczonym owocu, bomba. A jak by tak wykadrować tylko jeden owoc?
OdpowiedzUsuńMam nawet takie zdjęcia, ale nie do końca jestem z nich zadowolona, coś mi tam nie pasuje. A nie miałam zbyt dużo czasu, żeby je zrobić, raptem 20 minut i bez statywu. Kilka fotek na foto-blogu jeszcze jest, ale same listki.
OdpowiedzUsuń