sobota, 4 maja 2013

Schodzę na dół. Schody skrzypią lekko, zaciskam zęby, chociaż wiem, że i tak nie da się ich ominąć. Siedzą na wprost zejścia. Milczą. Nieprzyjaźnie, oskarżycielsko. Czekają. Nie wiem co im powiedzieć. Nie mam ochoty niczego wyjaśniać, tłumaczyć, opowiadać. I tak wyrok został już wydany.
W końcu jedna z nich atakuje. Niby miękko, z troską w głosie, ale jednak lekko kpiąco, z udawanym współczuciem:
- Kochana, no i jak było? Udała ci się randka?
Mam ochotę uciec, udać że nie słyszałam. Ale wiem, że to nic nie da. Będą drążyć i drążyć, nie odpuszczą. Nie mogą stracić takiej okazji, nie wiadomo kiedy powtórzy się kolejna. A w ich sytuacji trzeba być rozsądnym. Roztropnym. Mądrze wyłuskiwać cenne chwile, sycić się nimi, wysysać i pamiętać. Tak, to jest właściwe.
- No dalej, czekamy. A cóż ty jesteś taka blada? Nie udało się spotkanie?
Mężatki. Kwoki. Matki. Gatunek lepszy, doskonały. Idealny. Wszystko wiedzą, wszystko widziały, niepytane sprzedadzą ci najlepsze rady. Możesz liczyć na ich zainteresowanie i litość. Uprzedzą cię, że mężczyźni to gatunek gorszy, podły, skarlały mentalnie i psychicznie. Ochronią, żebyś przypadkiem nie trafiła tak źle jak one. Bo one wiedzą. Ooooo taaaak..., wiedzą doskonale jakie to poświęcenie być matką i żoną. Ileż pracy trzeba włożyć, ile się trzeba natyrać, naharować i w zamian nie ma się za grosz zrozumienia. Mąż oszukuje, tylko patrzy jak się zerwać do kolegów, dzieci całymi dniami poza domem. A one na straży ogniska domowego, miru, który bez nich by nie istniał. Zawsze gotowe, wiecznie nieszczęśliwe. Jak im odmówić tej małej chwili satysfakcji? No jak?
Na szczęście, zanim zdążę otworzyć usta, słyszę warkot silnika i dźwięk telefonu.
- Filip przyjechał - uśmiecham się promiennie. - Opowiem wam wieczorem. O ile wrócę.
Niemal słyszę jęk zawodu.
 
Weekend spędziłam z przyjaciółkami.
 
 
 

1 komentarz:

  1. to samo pytanie moze pokrzepic albo odebrać siły, zalezy od kogo je słyszymy
    Pamietam Mateusza jak byłas u nas (kiedys) i jego zdanie o Tobie po wizycie - 'Ciocia nie pytała nas tak jak inne ciocie, ktorych tak naprawde nie interesuje odpowiedz'
    i tak to chyba jest, że jest ciekawosc i ciekawskość
    dostrzeżenie i przyuważenie
    szczerość chęci pomagania i natręctwo pomocy
    naturalnosc dzielenia się i pokraczna misyjnosc obadarowywania
    itd..
    i to człwoieka raz balsamicznie muska..raz uprzejmie zdziela
    jak świat światkiem

    OdpowiedzUsuń