środa, 1 maja 2013

Lisbon story - cz.2

To miasto, po którym zdecydowanie najlepiej jest włóczyć się bez celu. Pozwolić uwieść, odkrywać powoli, zaglądać pod podszewkę. Zgubić się w krętych uliczkach, przysiąść na krawężniku, wypić espresso w małym barze, zagryźć tartą, później sardynki, wino verde, znowu kawa, słońce, wietrzyk, wolność, szczęście.
Zresztą... popatrzcie sami.



















2 komentarze: