środa, 28 lipca 2010

Uciec... ale dokąd?

Są takie dni, kiedy mam ochotę wsiąść do pierwszego lepszego pociągu i jechać przed siebie, aż za linię horyzontu.


















Czy to by jednak coś zmieniło?

4 komentarze:

  1. Horyzont, jest to linia, im jesteśmy bliżej tym bardziej się oddala. Gdzieś to słyszałam, czy tak nie jest? Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  2. o!jest wreszcie to moje ulubione:)..'paaAAtrzeć jak wszystko zostaje w tyle...' Doris.

    OdpowiedzUsuń
  3. Masz rację Stasiu, właśnie dlatego chciałabym się tam znaleźć.

    OdpowiedzUsuń
  4. Wiedziałam Dorisku, że Ty zrozumiesz.

    OdpowiedzUsuń