poniedziałek, 23 sierpnia 2010

Czarno-biało

Od zawsze mam tak, że strasznie się wściekam, kiedy coś mi się nie udaje. A ujarzmienie tych dwóch kolorów kosztuje mnie naprawdę sporo. Ale się nie poddam.




14 komentarzy:

  1. Witam, odkrylam Twojego bloga linkujac u kogos (nie pamietam juz u kogo). Z przyjemnoscia poczytalam i poogladalam piekne zdjecia. Jesli pozwolisz, bede zagladac dalej?
    Mam nadzieje, ze kojarzysz mnie z DZ:)
    Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Oczywiście, że Cię kojarzę :) Witaj u mnie, będzie mi miło jeśli zechcesz tu zaglądać. Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  3. zeby jeszcze one tak super wyglądały po wywołaniu!

    OdpowiedzUsuń
  4. To górne nie będzie super wyglądać, bo jest rozmazane ( było robione przez mokrą szybę, czego w takim małym formacie nie widać ), ale to dolne, z ławeczką jest dobrej jakości. Powiększałam swoje foty do wymiarów 40x30, a nawet 50x70 i nadal wyglądały dobrze. Oczywiście nie wszystkie, ale to już widać na ekranie, które powinno być ok.

    OdpowiedzUsuń
  5. nie wiem jak wywołujesz, ale ja mam swój ulubiony zakład i nie potrafie iśc gdzie indziej ale tam niestety używają tego samego papieru co do kolorowych i efekt jest kiepski, przez to miedzy innymi odpuszczamy czarno-białe, eh trzebaby samodzielnie wywoływać

    OdpowiedzUsuń
  6. Pamiętam jak wywoływałam zdjęcia razem z moim tatą, w prowizorycznej ciemni urządzonej w łazience. To były czasy :) Faktycznie trzeba znaleźć dobry zakład, bo od tego zależy efekt końcowy.

    OdpowiedzUsuń
  7. Piękne te zdjęcia. A Sopot w Twoim obiektywie taki ciekawy :)

    OdpowiedzUsuń
  8. w moim przypadku to był brat, w zyciu nie zapomnę przekładania filmu zaraz z aparatu do ...nie pamietam nazwy, ale w szafie, bo tam było najciemniej, a potem ...to też była łazienka hi hi hi

    OdpowiedzUsuń
  9. Dalio, dziękuję :) Mam nadzieję, że wkrótce znów będzie okazja na "dopstrykanie" zdjęć Sopotu.

    OdpowiedzUsuń
  10. Toia, czyli mamy podobne wspomnienia.

    OdpowiedzUsuń
  11. I to są świetne wspomnienia! Choć dziś jestem taką nieprofesjonalną, domorosłą "recenzentką" czyiś zdjęć, głównie męża, teraz jeszcze Twoich się czepiłam (no po prostu masz pecha) a sama...widzę tylko jak źle je robię

    OdpowiedzUsuń
  12. Czepiaj się, czepiaj. To dobrze jak ktoś patrzy inaczej i potrafi o tym powiedzieć. Krytyka zawsze rozwija, więc jestem wdzięczna za sugestie.

    OdpowiedzUsuń
  13. Dotarłam do Ciebie w końcu :) Piękne zdjęcia :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Fajnie, że dotarłaś :) dzięki!

    OdpowiedzUsuń