wtorek, 10 sierpnia 2010

Orient

Decyzja podjęta. Pamięć podsuwa obrazy minaretów, bazarów, palarni shishy, wrzeszczących sprzedawców, ciekawskich spojrzeń i przekonania, że jestem najpiękniejszą blondynką świata :) Istambuł, tak blisko Syrii, z którą łączą się tylko dobre wspomnienia.

10 komentarzy:

  1. Hej Greto :) Mam nadzieję , ze troszku czasu jednak przed wylotem znajdziesz ? ;)Agniecha

    OdpowiedzUsuń
  2. No baaaa... oczywiście, rezerwacja zrobiona :)

    OdpowiedzUsuń
  3. fajne zdjęcia. lecisz sama? ja boję się samotnych podróży. tera para moich przyjaciół włóczy sie po nowym jorku, a ja zastanawiam się, czy miałabym tyle odwagi w zwiedzaniu, co oni, gdybym dotarła tam sama... ladydrzwi

    OdpowiedzUsuń
  4. słuszna decyzja.. byłam w Libii, wiem co masz na myśli, pisząc o poczuciu bycia najpięknięszą.. taka dawka zachwytu sobą w oczach innych dobrze robi...bardzo nawet dobrze:)

    OdpowiedzUsuń
  5. Witaj Lady :) Nie , sama nie lecę. Lecimy w dwójkę, chociaż mnie po głowie chodzi taki samotny wyjazd, więcej się wtedy dostrzega, poznaje, smakuje. Najtrudniej spróbować.

    OdpowiedzUsuń
  6. Będę czekać na fotki, powodzenia

    OdpowiedzUsuń
  7. Dzięki Stasiu :) Fotki będą na pewno, do czasu wylotu też coś pewnie wrzucę :)

    OdpowiedzUsuń
  8. ja teraz jestem tymczasowo skazana na wakacje z potworami i strasznie ci zazdroszczę... ladydrzwi

    OdpowiedzUsuń
  9. Lady, to dłuższa historia, ale najwyraźniej zawsze się chce tego, czego się nie ma lub mieć nie można. Ja Ci zazdroszczę wakacji z potworami :)

    OdpowiedzUsuń