niedziela, 12 września 2010

Nadmorskie impresje

Pewnie ostatnie takie w tym roku, ciepłe, słoneczne, leniwe. Wracam w październiku i nawet jeśli będzie wtedy słońce, to powietrze będzie zupełnie inne, rześkie i przesycone dymem. Tymczasem zaliczyłam błogie popołudnie na plaży, morze szumiało uspokajająco, fale głaskały piasek, gdzieś w oddali biegały dwa psy, nawet kot z czerwoną obróżką się przytrafił. W takich chwilach myślę sobie, że mieszkam w najpiękniejszym miejscu na ziemi i że jestem niesamowitą szczęściarą. Chłonę to szczęście, najchętniej zapakowałabym je w małe słoiczki, żeby zimą wyjadać łyżeczką tak, jak malinowe konfitury.





14 komentarzy:

  1. ładne fotki w ładnych kolorach!

    OdpowiedzUsuń
  2. :)..'a jednak szkoda lata'..

    OdpowiedzUsuń
  3. Gretka,żeby sie tak dało-szczęśliwe chwile do słoiczka:)

    OdpowiedzUsuń
  4. Anonimie, one takie wakacyjne ( te kolory, znaczy się ) :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Trochę szkoda, ale jeszcze nie teraz. Listopad to będzie opcja tęsknienia do tych ciepłych dni.

    OdpowiedzUsuń
  6. Dziękuję Agato, jak tylko wrócę, to podzielę się wrażeniami.

    OdpowiedzUsuń
  7. Kejzi, byłoby cudownie :) Na chandrę otwierałoby się taki słoik, wyjadało palcami zawartość i już... po smutkach.

    OdpowiedzUsuń
  8. Zdjęcia Twoje, wyglądaja jak z perspektywy pomniejszonego do malutkich rozmiarów człowieka!
    oczami ludzika...

    OdpowiedzUsuń
  9. to pierwsze zdjęcie piękne jest, klif piaskowy powala mnie na kolana! pozdrawiam i bardzo cieszę się, że kiedyś spędziłam nad Bałtykiem kilka dni maja- tylko wtedy nic nie zakłóca jego piękna.

    OdpowiedzUsuń
  10. Czasem czuję się jak taki ludzik, chętnie spróbowałabym jak to jest oglądać świat z malutkiej perspektywy.

    OdpowiedzUsuń
  11. Lidko, jeśli przyjdzie Ci ochota na powtórkę, to zapraszam.

    OdpowiedzUsuń
  12. Greto, czuję się więc zaproszona ;) dzięki, może kiedyś faktycznie spotkamy się... kto wie? A nie wybierasz się na Podhale czasami???

    OdpowiedzUsuń
  13. To ja się cieszę, że czujesz się zaproszona :) Teraz tylko czekam na realizację. Na Podhale to chyba dopiero wiosną zawitam. Dam znać, jakby co :)

    OdpowiedzUsuń