piątek, 14 grudnia 2012

być jak... James Bond

Dotarłyśmy na Ko Tapu, zwaną wyspą Jamesa Bonda. Kto Bonda lubi wie dlaczego, kto się z nim nie zaprzyjaźnił niech sobie wygoogla. Przez większą część tego dnia trwała potężna, azjatycka ulewa. Jedyna przez cały miesiąc. Można wybaczyć. Zdjęć niezbyt dużo, bo bałam się, że aparat nie przetrwa starcia z deszczem. Ale jakoś dał radę. Ja też.






 




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz