czwartek, 11 kwietnia 2013

Zastój

Zdecydowanie lepiej czułam się w przestrzeni blogowej i w ogóle internetowej kiedy byłam głęboko nieszczęśliwa. Ciągnęło mnie wtedy do ekranu, migające piksele czy co to tam jest, wydawały mi się przyjazne, bezpieczne i ciepłe, myśli same składały się w zdania a mnie wydawało się, że tworzę coś głębokiego i niepowtarzalnego. Tymczasem guzik z pętelką, nie było to ani wzniosłe, ani niezwykłe, ani nawet szczególnie mądre. Ale łatwo przychodziło. Teraz zaś męczę się nad każdym zdaniem, o większej formie nie ma mowy, słowa nie chcą się składać tak jak powinny, obracam je w myślach, smakuję, dotykam językiem, czasem nawet śnią mi się zgrabne akapity, mam je w głowie po przebudzeniu a kiedy tylko siadam do laptopa... fruuuuu... ulatują i tyle z sobą byliśmy. Nie jest to szczególnie krzepiące, tym bardziej, że muszę zmierzyć się z formą literacką jaką jest nowela, albowiem w przypływie hurra-optymizmu wysłałam kilka stron swoich przemyśleń i całkiem niespodziewanie dostałam się na niezłe warsztaty. Co mnie cieszy i martwi. Jednocześnie. Najwyraźniej ambiwalencja jest cechą immanentną mej natury, nie potrafię ot tak, ucieszyć się, żeby nie było to podszyte smutkiem, wątpliwością, żalem. Męczące to jak jasna cholera, niemniej najwyraźniej nic z tym nie da się zrobić. Pozostaje zaakceptować.

Wiosna nieśmiało wychyla się zza rogu, na tę okoliczność nabyłam nowe rurki i chyba za ich sprawą zyskałam nieco na atrakcyjności co znacznie poprawiło mi humor. Na kilka godzin. Teraz znowu siedzę, weny nie ma, powinnam się pakować a myślę co by tu, proszę państwa, napisać. I formuła tego blogu mi się przestała podobać. I wszystko jakieś takie... Na jodze zasnęłam w trakcie medytacji i to chyba najmilszy akcent dzisiejszego wieczoru.

A jakby miał ktoś pomysł na tę nowelkę, to ja ten tego... bardzo proszę.

Wrzucę zdjątko jakieś, ale chyba raczej bez związku.


 

6 komentarzy:

  1. a nie możesz np rozwinąć tego wątku syryjskiego..(o dziewczynie co kojarząc pewne imię tak stereotypowo ze smiesznym jego znaczeniem odkryła naraz ze ono znaczenie gdzieś ma zgoła inne i jest symbolem piękności).. w te nowelę?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Doris, mnie nic ostatnio się nie udaje napisać... Może pod presją czasu się uda.

      Usuń
  2. nowela to jakiś dramat literacki jak dla mnie.... kto to wymyślił?!, ten gatunek jest okrutny; zabierasz się, piszesz i nagle wychodzi ci początek powieści, który nijak nie da się skrócić, bo watki poboczne wychodzą z niego jak nibynóżki ameby :D życzę powodzenia i dodam, że chciałabym przeczytać cokolwiek napiszesz
    PS
    mam tak samo, nocą, okrągłe, lśniące i giętkie wytwory mózgu układają się bez przymusu w kolejne frakcje a jak palce poczują klawiaturę, to jakaś galareta bez żelatyny zaczyna płynąć, bleee, spać lubię i nic na to nie poradzę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No właśnie, u mnie galareta do kwadratu :)
      Jak tylko uda mi się napisać, to się podzielę. Obiecuję.

      Usuń
    2. witam po dłuższym czasie !!!! wpadłam dzisiaj tylko na chwilę !!! widzę ,że wiosna i jej zmęczenie dało się we znaki, a joga i jej spokojne, przemyślane ruchy , tylko umocniły to zmęczenie. Tu potrzeba energii, siły ,uśmiechu . Ibędzie dobrze !!!! Jutro też tu wpadnę !!! :)Pozdrawiam Urszula

      Usuń
    3. I ja pozdrawiam :)) Joga trzyma mnie w równowadze psychicznej. Na szczęście powoli odzyskuję energię. I nawet pomysły się pojawiły :)

      Usuń