wtorek, 9 listopada 2010

Listopadowe przedpołudnie

Poproszę trochę słońca. I dobre espresso.


10 komentarzy:

  1. To ja przesyłam kilka z tych promyków, co to u mnie od czasu do czasu nieśmiale wychylają się zza chmury.
    Greto, dobrego dnia!
    O.

    OdpowiedzUsuń
  2. Dziękuję, Obieżyświatko :) U mnie leje, wieje, zimno. Nie chce się z domu wychodzić. Ale musiałam się zmobilizować i pojechałam zmienić opony na zimowe. Teraz tylko kawa i do pracy. Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  3. to ja całe snopy słońca dorzucam, bo u nas niezła "lampa" jak na listopad! miłego dnia :)

    OdpowiedzUsuń
  4. To ja z kawą biegnę:) jakąś tam praktykę kawiarniana mam ( w końcu jakoś trzebabyło zarabiać podczas studiów na piwko), więc szansa jest że dobiegnę z taka bez wylanej na spodeczku:)

    OdpowiedzUsuń
  5. Lidko, zazdroszczę. Marzy mi się słońce.

    OdpowiedzUsuń
  6. Dorisku, niestety sprzed kilku dni. Nad morze jakiś czas temu zawitał deszcz i dzielnie się trzyma :/

    OdpowiedzUsuń
  7. Toia, dziękuję! Kawa dziś na wagę złota :) A w czasie studiów też pracowałam w kawiarni - mizernie mi szło :)

    OdpowiedzUsuń
  8. kurczę, w nocy lało a teraz znowu świeci! pogodę mamy lepszą w jesieni niż była na wiosnę - po prostu niewiarygodną! ściskam znowu zalana słonecznym blaskiem :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Ale wam dobrze :) U mnie dziś kolejny szary dzień. Uściski jednak ciepłe posyłam!

    OdpowiedzUsuń