Dotarłam do domu po długim weekendzie, który miał minąć na spotkaniach z rodziną, przyjaciółmi, zakupach i plotkach z siostrą, kinie, spacerach, zdjęciach a zakończył się leżeniem w łóżku. A miałam wytyczone trasy fotograficzne, chciałam pokazać moje rodzinne strony, tymczasem choroba pokrzyżowała moje plany. I to na dłużej, bo muszę leżeć do przyszłego piątku :/
Dziś dodaję zdjęcia do wczorajszego wpisu. To niedaleko Wielkiego Meczetu Omajjadów wydarzyła się opisana historia.
We wnętrzu znajdują się relikwie Św. Jana Chrzciciela, którego muzułmanie czczą jako proroka. Jezus, drugi po Mahomecie prorok dla wyznawców Allaha, ma w tym meczecie swój minaret. W środku kłębią się tłumy wiernych, którzy czytają Koran, rozmawiają, spotykają się z sobą, obserwują turystów. Atmosfera jest zupełnie inna niż w kościele katolickim, miałam wrażenie, że w meczecie odbywają się spotkania towarzyskie i nikogo z tubylców to nie dziwiło.
A to już wejście do eksluzywnej restauracji. Nie mogłam się powstrzymac i zajrzałam. To, co zobaczyłam zupełnie mnie oszołomiło - trzy kolory marmuru na ścianach, fontanna na środku sali, na stołach misternie zdobione lampy i pyszne jedzenie. I ani jednego turysty. Za to dużo pięknych arabskich kobiet i przystojnych mężczyzn, wszyscy zadbani, pachnący, eleganccy. Enklawa luksusu w samym środku biednych uliczek.
Z Damaszkiem kojarzy mi się też to, że nocowałam w hotelu, w którym mieszkała Agatha Christie. Ciekawe, które z jej kryminałów zrodziły się właśnie tutaj?
Greto, wracaj szybciutko do zdrowia!
OdpowiedzUsuńA zdjęcia bardzo przemawiające. Ta kopuła...
O.
no tak..:) przez ten wirtualny kontakt uległam wrażeniu, ze jesteśmy w kontakcie bardzo bieżącym..hmmm;) zdrowiej Kochana.. a przez ten otwarty drewniany portal magiczny pewnie tez bym zajrzała..sobie:)
OdpowiedzUsuńTak, wracaj do zdrowia!
OdpowiedzUsuńHmm, ale nie przejmuja się, że tenże czczony przez nich Jezus wziął był trzcinę i pogonił rozgadane towarzystwo z synagogi ;)No tak, ale kto tak naprawdę słuchał proroków...
Stawiam na "Morderstwo w Orient Ekspressie"
Mam bzika na punkcie bram, drzwi i tajemnych przejść - bardzo podoba mi się przedostatnie zdjęcie!
Pozdrawiam :)
no to juz wiesz jak Chomik ma na imię, mój mąż :D nie zauważyłam, że czytał swoją pocztę rano :(
OdpowiedzUsuńKuruj się Gretko, bo zdjęcia piekne ale czekam z ciekawością na te z rodzinnych stron:)
OdpowiedzUsuńDziękuję Obieżyświatko, staram się jak mogę - lekarstwa, napary, inhalacje. Stanę się ekspertem od leczenia zatok :)
OdpowiedzUsuńDoris, ja też mam wrażenie, że my na bieżąco w kontakcie :)
OdpowiedzUsuńPrzemysławie, też mam takiego bzika i zawsze wściubiam nos w takie miejsca :) Aaa.. i myślałam też o "Morderstwie w Mezopotamii", kto wie, kto wie... Dziękuję za życzenia powrotu do zdrowia.
OdpowiedzUsuńLidko, dziękuję za rozwiązanie zagadki :))
OdpowiedzUsuńToia, to dopiero po świętach, bo wcześniej nie dam rady pojechać. Ale co się odwlecze... :) Może śnieg piękny będzie?
OdpowiedzUsuńżyczę, żebyś szybko wyzdrowiała i mogła do piątku leniuchować już na zdrowo :)
OdpowiedzUsuńDzięki, już mi trochę lepiej, więc może... :)
OdpowiedzUsuń