piątek, 10 grudnia 2010

Boska Greta :)

Tak się dziś czuję i chyba zmienię imię, to połączenie podoba mi się nadzwyczajnie. Ten tydzień dał mi duży zastrzyk energii, robiłam to, co lubię i w czym naprawdę jestem dobra. Dużo spacerowałam i myślałam. Kilka pomysłów powoli się wykluwa, chucham na nie i dmucham, pozwalam dojrzeć w cieple, mam nadzieję, że powstanie coś fajnego.

W przyszłym tygodniu zapraszam na opowieści nepalskie, posegregowane zdjęcia czekają, pora opowiedzieć o tej wyprawie.

Wracając do domu zrobiłam ostatnią fotkę do tej serii.





9 komentarzy:

  1. Boska Greto ;) Trzymam kciuki za pomysły! I poproszę już o porę roku kompatybilną z pierwszą fotką z serii...

    OdpowiedzUsuń
  2. Czaro, zważywszy na Twój nick, chyba prędzej byś wyczarowała różowe kwiecie :)

    OdpowiedzUsuń
  3. No i mamy Cztery Pory Roku (ja dzisiaj słuchałam kilka godzin Vivaldiego) na zdjęciach. Piękne.
    Świetnie Greto, że już jesteś :)
    Czekam na wpisy.
    Serdecznie pozdrawiam.
    O.

    OdpowiedzUsuń
  4. Obieżyświatko, czekałam cierpliwie na swoje Cztery Pory Roku :) bardzo lubię to miejsce, niedaleko ode mnie, z dala od zgiełku, taki sielski pejzaż. Uspokajam się tam i ładuję baterie.
    A dziś od rana śnieg. Duuuuuuuuużo śniegu.
    Uściski :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Gretko , pięknie u Ciebie. I , że boska jesteś też nie wątpiłam. Zdjęcia piękne. Buziaki kochana ;-)) Olesia

    OdpowiedzUsuń
  6. .. najpiękniejsze to najbardziej melancholią spowite...;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Dziękuję Olesiu :) Buziaki dla Ciebie :)* gorące na przekór zimie!

    OdpowiedzUsuń
  8. Doris, czy dobrze myślę, że to jesienne?

    OdpowiedzUsuń